sobota, 6 października 2012

6 października (sobota)




6 tygodni - 9 kilogramów. Nie jest źle. Zdrowe tempo utraty wagi.

Czasami bywają takie dni kiedy coś nas trapi. Stary nawyk każe wyleczyć smutki jedzeniem i to jego wielką ilością. A najlepiej zatopić zęby w czymś mocno niezdrowym. Przezwyciężenie tego przyzwyczajenia to dobry krok do szczuplejszej sylwetki.
Bardzo często stres wywołuje niestrawność, zgagę, skurcze żołądka, wrzody. Dodając mu do trawienia różne ścierwo od którego teoretycznie ma nam się poprawić samopoczucie tylko sobie z pełną premedytacją szkodzimy.

Czasem łapię się a tym, że oceniam negatywnie ludzi, tak jak ja są przy kości i na to nażekają. Skoro ja mogłam to inni też mogą. Pytanie tylko jak silnym trzeba być żeby spojrzeć na siebie obiektywnie, stwierdzić "nie jestem zadowolona z tego jak wyglądam, zapuściłam się" i zrobić coś z tym. Przede mną jeszcze 14 kg do mojej wagi sprzed 3 lat. Dam radę? Nie ma możliwości żeby było inaczej. Tym razem jestem zawzięta i dopnę swego. Moje stare spodnie z nike do tańca, w których ponoć moja pupa wygląda "oj tak seksownie" jeszcze się doczekają swojego wielkiego powrotu. :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A ja kochana wymierzam sobie cel 4-5 kg do 6 grudnia. Dam rade tym razem na pewno.
0 slodyczy 0 mcdonalda ! Postaram sie pieczywo jesc raz w tyg - w sobote :)
niech moc bedzie z Toba :*
]

Barbarka :P