sobota, 8 września 2012

Dzień 13 (sobota) 8 września

Waga: 81kg  
 


Dzisiejszy dzień minął dość szybko. Podczas tej diety zaobserwowałam duże braki w energii. Zaobserwowałam, że każdego dnia jem bardzo mało. Rozumiejąc filozofię tej diety bardzo bronię się przed złamać diety. Mama i moje Słońce widząc u mnie wahania nastrojów i brak typowego dla mnie entuzjazmu, zaczynają się martwić. Pablo powiedział, że pierwszego dnia jak zemdleję zabiera mnie do Mc syfa i nakarmi nawet na siłę. Do zasłabnięcia mi daleko, ale braki energii na cokolwiek mnie martwią.

Dziś rano miałam silne wahania nastroju. Załamałam się bez większego powodu i zachowywałam się jak małe, niestabilne emocjonalnie dziecko. Winę za to zapewne ponosiły toksyny które uwalniają się w moim organizmie. Tym razem musiało to być coś paskudnego. Mimo wszystko - żadne usprawiedliwienie.

Mój Kot złamał rękę mniej więcej w tym samym czasie jak ja zaczęłam dietę. Wybuchowe połączenie- kobieta na diecie i aktywny mężczyzna który nie może za wiele zrobić przez rękę.

Jutro czeka mnie przyjęcie urodzinowe małej Neli i mojego kuzyna. Z tego co się dowiedziałam będą: tort, 2 ciasta, 3 sałatki (zapewne z majonezem lub z sosem czosnkowym), nugetsy i jajka faszerowane. Moje przerażenie związane z jutrem może zrozumieć jedynie osoba, która jest lub była na takiej głodowej diecie. Do tej pory nie zrobiłam żadnego odstępstwa od diety i trzymam się ściśle tego co dozwolone w spisie. Dziś mam całkowite załamanie i 0 pewności jak dam radę dalej.

Potrzebuję pomocy, żeby przetrwać jutro.

Jakieś pomysły?

Brak komentarzy: